Socca czyli placek z mąki z ciecierzycy

DSC_0033m

Połowa maja za nami, a to dopiero mój pierwszy przepis w miesiącu. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie bardzo intensywne i wymagały ode mnie pełnego skupienia i uwagi. Miałam wielką przyjemność rozbić swoją pierwszą sosnową deskę na warsztatach WenDo. Uświadomiłam sobie jak ważny jest oddech, kiedy ogarnia mnie lęk, jak ważne jest abym jasno sprecyzowała sobie cel, który będzie drogowskazem dla moich przyszłych wyborów, jednocześnie nadając im sens. Od początku studiów uczyłam się o tym, jak myślenie wpływa na nasze zachowanie. Jednak dopiero przebicie deski gołą ręką uświadomiło mi, że zmiana myśli „nie dam rady, to za trudne” na „chcę to zrobić” w połączeniu z oczyszczającym oddechem pozwala zrobić to, co wydaje się niemożliwe.

Dziś staram się wypełnić daną sobie obietnicę o urozmaiceniu bloga o przepisy na dania obiadowe. Socca, farinata lub cecina (wł. ceci – ciecierzyca) – tak nazywany jest w różnych rejonach świata placek powstający z połączenia mąki z ciecierzycy, wody i oliwy, który następnie piecze się w piekarniku i podaje z ulubionymi dodatkami i sosami. Danie idealne nie tylko dla osób na diecie bezglutenowej i wegańskiej, ale również diabetyków, ponieważ mąka z ciecierzycy ma niski indeks glikemiczny. Jest źródłem łatwo przyswajalnego białka i błonnika, zawiera także sporą dawkę potasu, fosforu, magnezu i selenu. Udało mi się zakupić ją w sklepie z bezglutenową żywnością w Katowicach.

DSC_0036m

Czytaj dalej

Moje wielkie greckie wakacje

To mój pierwszy rok pracy, a także pierwsze krótkie wakacje (w porównaniu z trzema miesiącami laby na studiach), długo więc wyczekiwałam na urlop i jako miejsce docelowe wybrałam Grecję, a dokładniej ulubioną wyspę boga słońca Heliosa – Rodos. To co najbardziej zapamiętam z greckich wakacji, to z pewnością kolory – odcienie niebieskości i biel uliczek w małej miejscowości Koskinou, a także intensywnie lazurowy kolor morza, zapachy i smaki świeżych owoców i pysznego jedzenia.

Kuchnia grecka kojarzy mi się przede wszystkim z owocami morza, fetą, pomidorami, oliwkami, bakłażanem, jagnięciną, rybami, oliwą z oliwek, arbuzami, z których słynie miejscowości Apolakkia, a także słodką baklawą. Staraliśmy się omijać jedzenie, które serwujemy na co dzień, jednak kiedy przyszło nam stołować się na mieście nie mogliśmy się oprzeć aby nie spróbować tamtejszej pizzy i ręcznie wyrabianego makaronu w Rodos.

W Rodos odwiedziliśmy małą restaurację Koykos (w tłum. Kukułka), która wyróżniała się spośród innych wystrojem i usytuowana była w jednej z bocznych uliczek. Przechadzając się po Rodos w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca, w którym można coś przekąsić, odniosłam wrażenie, że większość tawern serwuje te same posiłki (przedstawione na niezbyt ładnych fotografiach), a ponadto są do siebie bardzo zbliżone pod względem wystroju wnętrza. Jako że jemy przede wszystkim oczami, nasz wybór padł właśnie na Kukułkę i nie zawiedliśmy się.

koykos1

Czytaj dalej