W tym roku udało mi się kupić wyjątkowo dużo sycylijskich pomarańczy. Charakteryzują się czerwonym miąższem i wyjątkową słodkością. W porównaniu do zwykłych pomarańczy są mniejsze, mają również bardziej wyrazisty aromat i smak. Najczęściej spotykane odmiany to: Moro, Tarocco i Sanguinello. Pamiętam, że po raz pierwszy jadłam je dwa lata temu w sezonie zimowym. Wtedy udało mi się kupić owoce o wyjątkowo krwistym i soczystym wnętrzu. Im bliżej końca sezonu, tym intensywniejszy kolor, od bordowego po ciemnofioletowy w przypadku odmiany Moro. Pomarańcze te dojrzewają zimą, kiedy istnieją duże różnice temperatur pomiędzy dniem i nocą. Zawierają dużo witaminy C oraz antyoksydantów, warto więc włączyć je do swojej diety, zwłaszcza w sezonie, w którym spożywamy niewiele świeżych warzyw i owoców. Jeśli zainteresował Was temat włoskich cytrusów, to zapraszam do przeczytania postu blogerki Green Morning, która miała okazję fotografować i smakować różnych odmian sycylijskich pomarańczy. Zrobione przez nią zdjęcia są przepiękne.
Dziś prezentuję Wam przepis na ciasto z nutą włoskich pomarańczy wykonane na bazie mąki kukurydzianej i migdałowej. Piękne wyrasta, jest wilgotne i jednocześnie zadziwiająco lekkie. Wierzch udekorowałam kawałkami owoców. Zapewne lepiej prezentowałyby się ze skórką, niestety pomarańcze dostępne w marketach są woskowane, więc chciałam wyeliminować nadmiar zbędnych składników.
Składniki:
- 1 szkl. mąki kukurydzianej
- 1/2 szkl. mąki migdałowej
- 2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka kardamonu
- szczypta soli
- 1/2 szkl. jogurtu
- 1/2 szkl. cukru
- 3 jaja zerówki
- 1/2 szk. oleju roślinnego
- sok z 1 pomarańczy
Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzej do 180ºC. W misce wymieszaj suche składniki: mąkę kukurydzianą i migdałową, proszek do pieczenia, kardamon, sól. W oddzielnej misce wymieszaj za pomocą trzepaczki: jogurt, jajka, olej i cukier aż do połączenia składników. Dodaj mokre składniki do suchych, wymieszaj. Piecz 30 min. do suchego patyczka.